Dzisiaj spojrzenie na speedway z trochę innej perspektywy, autorem poniższego tekstu jest Adrian Ślimak. Zapraszam do lektury, bo naprawdę warto ! :)
Mamy koniec kwietnia, za nami dwie
kolejki polskich lig żużlowych, ENEA EKSTRALIGI, Nice Polskiej
Ligii Żużlowej oraz 2. Polskiej Ligi Żużlowej. Na stadionach oraz
przed telewizorami zasiadły tłumy fanów spragnionych żużlowych
emocji. Absolutny rekord frekwencji padł na inauguracje rozgrywek EE
w Częstochowie, gdzie miejscowy Włókniarz podejmował Falubaz. Na
trybunach zasiadło 18 tysięcy widzów! Kibice dopisali także
w Gorzowie (14 tysięcy), Toruniu (15 tysięcy) oraz w Gnieźnie (10
tysięcy) gdzie Start podejmował ROW Rybnik w ramach II kolejki PLŻ.
Wiosenna aura okazała się na tyle łaskawa, iż pozwoliła rozegrać
wszystkie zaplanowane dotychczas spotkania. Wystarczy sięgnąć
zaledwie kilka lat wstecz aby przekonać się, że taka sytuacja jest
raczej rzadkością jeśli chodzi o naszą ukochaną dyscyplinę,
dlatego jest się z czego cieszyć. Oby tak dalej!
|
18
tysięcy kibiców zasiadło na częstochowskim stadionie.
|
Sezon wystartował w pełni. W
żargonie żużlowym rzec można by, iż znajdujemy się na szczycie
pierwszego łuku. Każda z drużyn ma na swoim koncie rozegrany mecz
zarówno na swoim torze, jak i na torze przeciwnika. Jesteśmy na
takim etapie rozgrywek gdzie możemy powiedzieć zdecydowanie więcej
o formach poszczególnych zespołów oraz ich zawodników.
Rozgrywki w EE zainaugurowaliśmy
12 kwietnia, kiedy to Falubaz przy Wrocławskiej 69 podejmował Unie
Tarnów. I co? I niespodzianka! Bo chyba mało kto spodziewał się,
że jaskółki będą latać tak wysoko. Mecz zakończył się
wynikiem 47:43 dla drużyny prowadzonej
przez Marka Cieślaka a liderem
ekipy z Małopolski okazał się Martin Vaculik, który
przywiózł ze sobą do Zielonej Góry niesamowite „rakiety”.
Tarnowianie wysoką formę potwierdzili również tydzień później,
w Wielkanocny poniedziałek, kiedy to nie pozwolili zrobić nawet
„wody” beniaminkowi z Gdańska, którego honoru bronił jedynie
Leon Madsen i tym samym udowodnili wysokie aspiracje oraz
bardzo wysoką formę. Jeśli chodzi o aktualnego Mistrza Polski, to
smutek nie trwał długo, ponieważ w II kolejce EE, Falubaz w
świetnym stylu pokonał pod Jasną Góra Włókniarza osłabionego
brakiem Grigorija Łaguty oraz Michaela Jepsena Jensena.
Nie sposób nie wspomnieć także o wielkiej niespodziance
inauguracyjnej w Gdańsku, gdzie naszpikowany gwiazdami
Ekstraligowych oraz światowych torów zespół z Grodu Kopernika
uległ miejscowemu Wybrzeżu w stosunku 46:44. Kibice byli świadkami
fascynującego pojedynku, który miejscowi przechylili na swoją
korzyść w ostatnim biegu. Fantastyczne zawody zaliczyli Madsen,
Mroczka oraz junior – Krystian Pieszczek, który za
swoimi plecami w jednym z biegów przywiózł samego Tomka
Golloba. Tym samym skazywany na pożarcie beniaminek udowodnił
że tanio skóry nie sprzeda, oj ciekawe będą pojedynki na Gdańskim
torze
|
Czy
Martin Vaculik utrzyma
piorunującą formę?
|
Nie lada problem mają we
Wrocławiu. Sparta na inauguracje uległa u siebie Stali Gorzów w
stosunku 40:50, a tydzień później zatrzymała się na barierze 30
punktów na bardzo trudnym terenie w Toruniu. Punkty w ligowej
tabeli są do odrobienia, jednak największym problemem jest forma
oraz problemy sprzętowe zawodników. „Tajski” od którego na
Dolnym Śląsku wymaga się raczej „trójek” póki co jedzie
poniżej oczekiwań. Zawodzą także juniorzy oraz Batchelor.
Nie wykluczone, że w jego miejsce już niebawem zobaczymy Zbyszka
Sucheckiego.
|
Tajski
musi przypomnieć sobie formę z zeszłego sezonu.
|
Na brak emocji nie mogliśmy
narzekać także na zapleczu EE, gdzie byliśmy świadkami
emocjonujących pojedynków. Nie zabrakło także sensacyjnych
rozstrzygnięć. Zacznijmy od końca…tabeli A na końcu Grudziądz. Tak, ten Grudziądz, którego działacze
zapowiadali ostrą walkę o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Co ciekawsze, nie jest to przypadek bo zawodnicy GKM są bardzo
chimeryczni w początkowej fazie sezonu, a ich jazda „w kratkę”
spowodowała fakt, iż pomorska drużyna jako jedyna po II kolejkach
nie ma na swoim koncie punktów. Okazję do rehabilitacji podopieczni
Roberta Kempińskiego będą mieli już w najbliższej kolejce,
bowiem do miasta nad Wisłą zawita bydgoska Polonia. Zapowiadają
się niezwykle ciekawe i obfitujące w wielkie emocje Derby Pomorza,
które cieszą się dużym zainteresowaniem wśród fanów obu ekip.
|
Czy
Sebastian Ułamek i spółka staną na wysokości zadania i pokonają
Polonie?
|
Idąc dalej, spójrzmy co dzieje w
„czubie” tabeli. Na czele drużyna Startu. Gnieźnianie na
inauguracje pokonując wspomniany wcześniej GKM zrobili swoim
licznie zgromadzonym w Grudziądzu fanom nie lada niespodziankę.
Pojechali równo, cenne punkty dołożyli także juniorzy (łącznie
6 „oczek”), co w rezultacie dało skromne, ale jakże cenne
zwycięstwo. Tydzień później Gnieźnianie „rozjechali”
rybnicki ROW w stosunku 60:30 i zasłużenie prowadzą w ligowej
tabeli. Bardzo wysoką formę na początku sezonu sygnalizuje Duńczyk
Bjarne Pedersen, nadspodziewanie dobrze radzi sobie młody
Damian Adamczak, który zarówno w Grudziądzu jak i na swoim
torze zdobył po 10 punktów. Nie zawodzi także nowo pozyskany Wadim
Tarasienko, który niezwykle efektowną ale i efektywną jazdą
cieszy oko kibiców Startu. To wszystko sprawia, że drużyna Darka
Śledzia prezentuje naprawdę wysoką formę u początku rywalizacji
i staje się jednym z pretendentów do walki o awans, ale... No
właśnie jest jedno ale. Czy aby na pewno działacze Startu będą
zainteresowanie awansem do EE, wobec domniemanych ogromnych długów
w klubie? Pozostawiam Wam to do osobistej refleksji
Sezon dobrze rozpoczęli także
Rzeszowianie. W stolicy Podkarpacia kibice mieli nietęgie miny,
ponieważ drużyna Stali przystępowała do początku sezonu z
marszu, nie mając na swoim koncie nawet jednego rozegranego
sparingu. Inauguracja do łatwych nie należała, ponieważ do
Rzeszowa zawitała ekipa Orła Łódź, mająca w swoim składzie
takich żużlowców jak Magnus „Zorro” Zetterstroem czy
były uczestnik cyklu GP – Antonio Lindbeack. Nad Wisłokiem
byli i tacy którzy przewidywali „sromotne lanie”, jednak
pomylili się, bo podopieczni Janusza Ślączki bez większych
problemów uporali się z Orłem w stosunku 55:35, kontrolując
spotkanie od początku do końca. Liderem Stali okazał się Kenni
Larsen sprowadzony właśnie z Łodzi, zdobywca 12 „oczek”.
Swoją dobrą formę Duńczyk potwierdził także tydzień później
w Lublinie, kiedy to w małych derbach Polski południowo –
wschodniej, Lubelski KMŻ zremisował z drużyną znad Wisłoka.
|
Kenni
Larsen w świetnej formie u progu sezonu.
|
Jeśli już mowa o Lubelskiej
drużynie to nie sposób nie zauważyć, że ekipa znad Bystrzycy
nadzwyczaj dobrze rozpoczęła sezon. Pierwsze kolejki i dwa jakże
cenne remisy. Pierwszy na trudnym terenie w Daugavpils, drugi u
siebie z jednym z największych pretendentów do awansu – drużyną
z Rzeszowa. Rewelacyjna wręcz dyspozycja Daveya Watta oraz
Andrieja Kudriaszowa walnie przyczyniły się do tych
sukcesów. Jeżeli dołożymy do tego wysoka i nadal stabilizującą
się formę Camerona Woodwarda oraz popularnego „Miśka”
to Lubelska drużyna wygląda bardzo obiecująca i w mojej opinii z
powodzeniem może walczyć o „pierwszą czwórkę”.
Przed nami bardzo emocjonujący i
ciekawy sezon w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Drużyny są
wyrównane co gwarantuje emocje niemal w każdym meczu. Już
niedługo, bo w najbliższą niedzielę – III kolejka, po której
będziemy mogli powiedzieć jeszcze więcej. Czy Grudziądz odbije
się od dna? Czy Stal Rzeszów zostanie samodzielnym liderem tabeli?
O tym przekonany się już niebawem!
|
III
runda Polskich lig żużlowych już niebawem!
|
Podsumowując swoje wywody,
chciałbym pozdrowić wszystkich fanów czarnego sportu! Mam
nadzieje, że Was nie zanudziłem
Oby ten sezon obfitował w ogromne emocje, a żużlowcy swoją
efektowną oraz bezkolizyjną jazdą cieszyli nas, kibiców.
Without
Speedway life is nothing !
POZDRO!
Autor: Adrian Ślimak